Zajęcia pozalekcyjne z jednej strony rozwijają talent dziecka, z drugiej odbierają mu czas wolny. Co więc powinien zrobić rozsądny rodzic?
Wady i zalety zajęć dodatkowych
Oferta zajęć pozalekcyjnych jest coraz bogatsza. Na kursy językowe, zajęcia sportowe czy teatralne możemy posłać już nawet najmłodsze dzieci, niechodzące jeszcze do szkoły. Coraz więcej rodziców ma więc związany z tym dylemat. Zajęcia te wydają się mieć sporo zalet. Rozwijają pasję dziecka, a także różne umiejętności. Pozwalają ciekawie spędzić czas, wykorzystując go na coś pożytecznego oraz stwarzają okazję do integracji z grupą rówieśniczą. W rodzicach powstaje jednak obawa o nadmierne obciążanie dziecka i zabieranie mu czasu wolnego, i tak ograniczonego przez przedszkole lub szkołę. Nie zawsze też maluch chce wykonywać konkretny rodzaj aktywności, na jaki go namawiamy, ponieważ gra na fortepianie lub gimnastyka artystyczna zwyczajnie go nudzą.
Najważniejszy jest umiar
Jak powinien więc postąpić rodzic, by nie zmarnować szansy na rozwój dziecka, ale też go nie zamęczyć? Jak zwykle, kluczem jest umiar. Wybierajmy tylko naprawdę wartościowe zajęcia, zgodne z zainteresowaniami naszych pociech. Co więcej, jedno-dwa zajęcia w tygodniu w zupełności wystarczą, nie trzeba posyłać dzieci codziennie na inny kurs. My też po 8 godzinach pracy niekoniecznie chcemy jeszcze coś robić, a dzieci szkolne muszą dodatkowo odrobić lekcje. Dobrym pomysłem są też zajęcia dla całej rodziny – dzięki temu nie odbywają się kosztem wspólnego czasu.
Artykuł powstał przy współpracy z https://www.przedszkole-montessori.wroclaw.pl/
Olga, foto : StartupStockPhotos / Pixabay